Opowiedz mi Mamo, opowiedz mi Babciu Ewo. Opowiadanie drugie
24 marca 2013
Na rozwój i pobudzanie umysłu dziecka ma wpływ słuchanie króciutkich historyjek, bajeczek i opowiadań o jasnym i czytelnym przesłaniu. Zachęcając do wspólnych cudownych chwil w krainie fantazji, proponujemy na dobry początek pomoc Babci Ewy, której opowiadania możecie Państwo przedstawić swoim dzieciom i wnukom. Z czasem z pewnością samym uda się Wam wymyślać własne historyjki.
O ziarenku i pięknym ogrodzie
Było raz sobie ziarenko.
Razem z wiosną, kiedy tylko zrobiło się cieplej, otworzyło oczy i rozejrzało się po świecie. Niczego jednak nie mogło zobaczyć, bo leżało między dwiema duzymi skibami ziemi, które zasłaniały mu widok.
– Posuńcie się trochę, panie, chciałabym zobaczyć świat – poprosiło grzecznie.
– Nie mamy zwyczaju się przemieszczać – odpowiedziały skiby, leżymy sobie tak, jak nas człowiek ułozył. I ty leż tam, gdzie cie posiano – poradziły.
Ale ziarenku nie bardzo się chciało leżeć bez ruchu. Rozpierała je energia i radość. Rozejrzało sie dookoła. Obok leżały sobie inne ziarenka. Miały rozanielone buzie i patrzyły w słońce.
–Ach, jak nam dobrze, ach jak nam dobrze – powtarzały w kólko. Będziemy kiełkować i dojrzewać, piąć się do góry wyżej i wyżej – chwaliły się.
A potem staniemy się zbożem, z którego człowiek zrobi mąkę, a z niej upiecze chleb. Chlebem dzielą się ludzie na ziemi. Kiedy go mają, stają się szczęsliwi, bo nie są głodni. Głód to najgorsza rzecz na świecie.
– Jesteście bardzo ważne, na pewno ważniejsze ode mnie. Ale nie obraźcie się na mnie, nie chcę całe życie leżeć tu z wami i czekać na człowieka. mozę mam inne zadania do spełnienia?
– Jak możesz mieć inne zadanie, kiedy jesteś ziarenkiem? – zapytały wszystkie naraz. Musisz kwitnąć i owocować. Takie jest nasze przeznaczenie – odpowiedziały chórem i dodały:
– Słyszymy twój głos, lecz cię nie widzimy, ale musimy tu leżeć i dojrzewać. Nie mamy czasu na głupstwa. Ale ty, jesli chcesz, możesz wleźć na górę, wtedy będziesz mogło nas wszystkie zobaczyć, a my ujrzymy ciebie.
Tak też ziarenko zrobiło. Wyciągnęło swoje krótkie nózki i sapiąc głosno wdrapało się na wielkie wzniesienie.
– Ale tu ładnie – westchnęło. Nigdy nie myślałem, ze świat jest taki duży. I taki piękny – powiedziało, zwracając twarzyczkę do słońca.
– Ojej, jakie jesteś czarne! – krzyknęły ziarenka. – A jakie masz duże uszy! Nic dziwnego, że trzymają się ciebie takie dziwne pomysły! Gdybyś było jasne, jak my, dałybysmy ci wsparcie, ale tak … Nie wolno nam rozmawiać z obcymi.
To powiedziawszy, odwróciły się na drugi bok i po chwili smacznie zasnęły.
– Co to znaczy, że ja jestem czarne? Czy czarne to złe? Przecież ja … to ja – małe ziarenko, jak wy. Ale one już tego nie słyszały.
– Pójdę w świat, tu i tak mnie nie chcą. Ale ja też nie chcę tego świata – pomyślało ziarenko i od razu zrobiło mu się raxniej.
Jak pomyślało, tak zrobiło. Ze skiby ześlizgnęło się na dróżkę, z niej na ścieżkę i pomaszerowało wprost przed siebie.
– Ja to ja, bo nikt inny!
Ja to ja – sam na świecie!
Ja to ja, nikt Inny,
Ja to ja, czy to wiecie?
I bardzo mu się ta piosenka podobała. Nie wiadomo co prawda, kto miał to wszystko wiedzieć, ale gdyby się na przykład trafił, to by wiedział, i już.
I małe ziarenko szło i szło, ale nigdzie nie spotkało miejsca, które byłoby dla niego w sam raz. Az wreszcie ujrzało wielki ogród. Z radości podskoczyło mu serce.
– To jest miejsce, którego szukam. Tu będzie mój świat. – powiedziało głosno. Zobaczyło bowiem trawy i kwiaty wśród traw, krzewy wśród kwiatów i drzewa wśród krzewów. Każdy tu był wyjątkowy.
Jednak nie to wydało się ziarenku najpiękniejsze. Zrozumiało, że dopiero wszystkie razem tworzą widok, który tak je zachwycił.
– Jestem w raju – pomyślało i osiadło w ogrodzie na stałe. Najpierw wypuściło jeden kiełek, a potem drugi i trzeci. A potem mijały kolejne wiosny i lata, a ono rosło i mężniało, aż stało się wielkim drzewem i wydało soczyste owoce. Z nich zas pewnej wiosny wypadło ziarenko i porwał je wiatr. I właśnie otworzyło oczy:
– Ja, to ja – pomyślało…
Babcia Ewa (Piechota)