Reklama Magnum Junior
Reklama Magnum Junior
Nagłówek Reklama Nagłówek Reklama Nagłówek Reklama

Złoty środek w wychowaniu dzieci

7 września 2012

Rodzice od wieków zadają sobie pytanie, jak wychowywać dzieci: być partnerem, rodzicem srogim, a może zdać się na intuicję? Zastanawiają się, kiedy rozpocząć proces wychowawczy, czy należy narzucać dzieciom zasady i granice, czy zostawić im zupełną swobodę. Najważniejszy jest … złoty środek.

Ilu rodziców, tyle stylów

Ilu rodziców, tyle metod wychowawczych – i słusznie, bo powinny być one dopasowane do dziecka i rodziny. Każdy człowiek ma wszak inne poczucie wartości i norm. Dla jednego ważne jest, by dziecko było posłuszne i karne, drugi rodzic ceni sobie samodzielność dziecka i odwagę w wyrażaniu własnych opinii. Jeszcze inny cieszy się, gdy dziecko jest spontaniczne i radosne.

Jak w każdej dziedzinie życia, ważny jest zdrowy rozsądek i zachowanie równowagi. Przy wychowywaniu dzieci należy brać jednak pod uwagę nie tylko krótkotrwały, natychmiastowy efekt, ale plan perspektywiczny, co konkretnym działaniem chcemy osiągnąć, jakie ono może mieć długofalowe skutki. Jakie cechy i nawyki wpoimy dziecku, jaki kapitał damy mu na jego dorosłe życie.

Styl autorytarny

Rodzice ceniący styl autorytarny narzucają swoją rację i to oni zwykle dominują w rodzinie. Stawiają dziecku bardzo wysokie wymagania, w zamian nie dając emocjonalnego wsparcia, są uprzejmi lecz nieczuli, chętnie krytykują i wymierzają kary, również niestety cielesne. To tak zwany chłodny wychów, w którym podstawą jest dyscyplina.

Dzieci wychowywane tak surowo są mniej kreatywne, spontaniczne, rzadko wykazują własną inicjatywę, bowiem najczęściej wykonują tylko polecenia rodziców. Często wykazują agresję wobec słabszych, ale też mają skłonności do zachowań autodestrukcyjnych. Jako ludzie dorośli zwykle powielają ten rodzicielski styl i są przeważnie srodzy dla własnego potomstwa.

Po kumpelsku

Na przeciwległym biegunie jest wychowanie bardzo liberalne, po kumpelsku, bez przymusów, nawet z przesadnym luzem. Nie jest to metoda w pełni poprawna, ale pozwala rozwijać dziecku sporą niezależność, swobodę myślenia i kreatywność, umiejętność podejmowania decyzji i brania odpowiedzialności za własne wybory, wzmacnia poczucie własnej wartości.

Co ciekawe, ok. 80% młodych rodziców skłania się ku tej metodzie wychowawczej, odrzucając niemal zupełnie dyscyplinę i dryl. I tu niestety robią błąd, bo w wychowaniu młodego człowieka muszą obowiązywać pewne reguły i granice, w przeciwnym razie z dziecka wyrośnie zarozumiały egoista. Nauczyciele skarżą się na kłopoty z dziećmi z domów, w których panuje pełen luz. Takie dzieci bywają często chaotyczne i trudne do poskromienia.

 Demokracja ma głos

Dość wysoko oceniany jest styl demokratyczny, kiedy dzieci mają prawo głosu, mogą w pewnych sprawach współdecydować, a rodzice dość wcześnie pytają je o zdanie. Same od małego mogą dokonywać pewnych wyborów, choćby tego, co będą jadły. Uczą się też, że muszą ponieść konsekwencje swych wyborów. Takie działania wychowawcze wspomagają umiejętność samodzielnego myślenia, oceniania, a także wzmacniają poczucie własnej wartości. Dziecko szybko orientuje się, na ile i kiedy może wyrażać swoje zdanie, a kiedy musi podporządkować się decyzji rodziców. W obszarze emocji dziecko czuje silne zakotwiczenie w rodzinie, dzięki czemu może budować zdrowe relacje zarówno w rodzinie, jak i wśród innych ludzi.

Dzięki częstej słownej interakcji z rodzicami, dzieci nabywają sprawności ładnego mówienia i wyrażania swego zdania, są stabilne emocjonalnie, otwarte na nowe wyzwania, lubią naukę w szkole. Nabywają też cech ważnych w dorosłym życiu, jak szacunek dla bliźnich, docenianie cudzych zasług, gotowość do współpracy, łatwiej też znoszą krytykę. Z długoletnich badań wynika, iż ta forma wychowania daje najlepsze wyniki, a dziecko w takiej rodzinie ma najlepsze warunki do rozwoju i najlepiej jest przystosowane do życia w społeczeństwie.

Solidny fundament

Jak we wszystkich dziedzinach życia, tak i w wychowaniu dzieci, zmieniają się normy i mody. Dawniej nacisk kładziono na dyscyplinę, ślepe wykonywanie poleceń, posłuszeństwo, obowiązywało mnóstwo zakazów i nakazów. Metoda to była okrutna, ale faktem jest, że dawniej dzieci uznawały autorytety, były emocjonalnie rozwinięte odpowiednio do swego wieku, umiały zachować się stosownie do sytuacji. A dziś dzieci są coraz mniej dojrzałe emocjonalnie, mają trudności ze spokojnym wysiedzeniem na lekcji, mimo dość ulgowej taryfy w młodszych klasach i urozmaicania zajęć. Dzieci są infantylne i nawet nastolatki bawią się jak małe dzieci.

To problem złożony, duża wina spoczywa na rodzicach, którzy sami nie radzą sobie we współczesnych realiach. Trwa bowiem nieustanny wyścig szczurów, powszechny jest brak pracy i poczucia stabilizacji. Dla wielu rodziców świadomość odpowiedzialności za swoje pociechy i ich jak najlepsze przygotowanie do życia – to duży stres. Nikt przecież nie uczy rodziców zasad wychowania. Stąd często swoje lęki i frustracje przelewają na swe dzieci, albo przeciwnie, udają luz i w tym duchu je wychowują.

Każda skrajność jest zła

Każda skrajność jest zła. Brak zasad, rygorów i zakazów jest równie zgubny jak ich nadmiar. Dziecko powinno być traktowane jak dziecko, a nie jak partner, nawet jeśli na początku obu stronom się to podoba. Nie powinno być nadmiernie obciążane problemami rodziców, ma prawo do szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa, ale powinno też znać swe miejsce.

Uczestniczenie w życiu rodziny, pozwala dziecku poznać prawdziwe jego oblicze wraz z jego blaskami i cieniami, co najlepiej przygotuje je do dorosłości. W szkole czy przedszkolu dzieci przebywają wśród rówieśników, bawią się i uczą, odizolowane od prawdziwego życia. Nieprzystosowanie do życia obserwujemy u dzieci i młodzieży na co dzień. Nie radzą sobie nawet z błahymi problemami, niepowodzeniami, stresem, nawet całkiem małe dzieci wpadają w depresję. A na stres narażone są każdego dnia, bo stale poddawane są presji rywalizacji o najlepsze oceny, wyniki w sporcie, nawet ubrania i gadżety elektroniczne.

Wychowanie dziecka to ciężki kawałek chleba, ale ileż niesie ze sobą radości i satysfakcji. Pod warunkiem wszakże, że z obcowania z dzieckiem będziemy czerpać radość a nie tylko stale narzekać, że umyka nam życie, a my siedzimy w pieluchach lub tylko organizujemy dziecku czas. Rodzicom potrzeba dużo cierpliwości, miłości i odwagi, by mogli zapewnić dziecku solidny fundament pod przyszłe dorosłe życie.

 Kilka rad

  1. Rodzice powinni pamiętać, że na zachowanie dzieci teraz i w przyszłości wpływają w dużej mierze stosunki w naszej rodzinie i wzorce, jakie im przekazuje się swoim życiem.
  2.  Jeśli czasem wstydzimy się naszego zachowania wobec dzieci, nie róbmy sobie wyrzutów, my też mamy prawo do błędów. Trzeba się jednak przed dziećmi do tego przyznać. Przez zły przykład też można wiele nauczyć.
  3. W pierwszych latach życia musimy zatroszczyć się o silny związek emocjonalny z dziećmi. Zapobiegnie to późniejszym problemom wychowawczym. Dzieci instynktownie dążą do tego, by zadowolić rodziców, chętnie wykonują ich polecenia. Starajmy się jako dorośli nie zepsuć tego potencjału.
  4. Dziecku należy poświęcać dużo uwagi, ale też dać mu trochę swobody, nie krążyć nad nim jak helikopter.
  5. W razie przewinienia dziecka, można okazywać swój gniew, niezadowolenie, podnieść głos – jednak nie wolno nigdy z dziecka drwić, ani obrażać. Nie mów: – Jesteś okropny. Powiedz: – Sprawiłeś mi przykrość, zawiodłeś mnie.
  6. Robiąc dziecku zarzut, odnoś je do swojej osoby. Mów: Tyle czasu cię proszę odrób lekcje i sama przez to nie zdążę z moją pracą. Wskazując swoją stratę, możesz więcej osiągnąć.
  7. Należy okazywać dzieciom uczucia i mówić o nich. Wytłumacz: – Nie mogę kupić tej zabawki, bo nie mam pieniędzy, ale rozumiem, że bardzo ją chciałeś mieć. Jesteś pewnie na mnie wściekły, ale naprawdę nie dam rady.
  8. Dziecko powinno mieć jasne reguły, wiedzieć czego mu nie wolno i jakie ma obowiązki. Konsekwentnie egzekwuj ich przestrzegania. Jednak nie bądź jak skała, w wyjątkowych sytuacjach pozwól na małe odstępstwo.
  9. Ty jesteś szefem – jeśli chcesz coś osiągnąć, stanowczo to wyartykułuj. Rzeczowym tonem, ale spokojnie.
  10. Traktuj dzieci poważnie, bez ironii. Nigdy dziecka nie ośmieszaj.
  11. Jeśli chcesz coś stanowczo osiągnąć, rozmawiaj, informuj, wyjaśniaj ważność problemu i decyzję. Nie dawaj się małemu dziecku wyprowadzać z równowagi sprzeciwem: – Ale dopiero siadłem do komputera… Już dwu-trzylatek powinien rozumieć, co oznacza twoje NIE.
  12. Chwal często dziecko, to wzmacnia motywację, okazuj swą radość z jego sukcesów, mniej krytykuj. Pozytywne wzmacniaj dziecko.
  13. Dotrzymuj obietnic.

 Jolanta Herian-Ślusarska

Informacja o plikach Cookies
Ta strona internetowa używa plików Cookies. Korzystanie z witryny bez dokonania zmian 
w ustawieniach Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce, kliknij Czytaj więcej.

X